Forum Wilkołak Apokalipsa Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Artykuł: "Bogacz wykupuje nasze lasy."

 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wilkołak Apokalipsa Strona Główna » "Anamae" Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Artykuł: "Bogacz wykupuje nasze lasy."
Autor Wiadomość
Incarna
Strażnik
Strażnik



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post Artykuł: "Bogacz wykupuje nasze lasy."
Bogacz wykupuje nasze lasy.



Rok temu dowiedzieliśmy się, że na terenie naszej gminy zostanie wykupiony spory kawałek ziemi. Ekologowie obawiali się, ponieważ był to teren zalesiony. Jednak najnowsze doniesienia informują, że połacie lasu nie będą tknięte przez topór. Nie powstaną jak się obawiano fabryki czy też supermarkety lub blokowiska. Podobno jedynie niewielka część gdzieś głęboko w środku lasu została wycięta na rzecz terenu pod budowę prywatnego domu bogacza. Sama tożsamość nowego właściciela było długo skrywana przez urząd gminy, z powodu "obaw związanych z rozruchem i próbami protestów".
Po podpisaniu przez właściciela oświadczenia, iż nie zostanie już wycięty ani jeden odcinek lasu, tożsamość kupca została ujawniona. Jest nim Matthew Brown Tarszewski, znany biznesmen i właściciel firmy komputerowej "Brown's Company". Firma ma kilka filii w całej Polsce oraz na terenie USA. Pan Tarszewski obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych w jednym ze swoich apartamentów, często podróżując od stanu do stanu prowadząc biznes. Główna siedziba oddziałów amerykańskich jego firmy znajduje się w Miami, natomiast polskich w Warszawie. Właśnie w naszej stolicy Pan Tarszewski rozpoczął swoją karierę finansową wraz ze swoim ojcem i założył małą firmę komputerową, która dziś jest wielkim rekinem na rynku. Zdołaliśmy zająć naszemu nowemu inwestorowi kilka chwil na wywiad.


Cytat:
Gazeta: Witamy Pana. Słyszeliśmy, że podpisał Pan orzeczenie, iż na terenie wykupionego lasu nie będą miały miejsca wycinki drzew. Czy to prawda?
M.B.T.: Tak, rzeczywiście podpisałem taką klauzulę i jestem z niej dumny. Nie mam zamiaru niszczyć lasu i liczę na to, iż zdołam choć ten kawałek uchronić przed cywilizacją.
Gazeta: Jest Pan biznesmenem, czyżby mimo to był Pan przeciwny postępowi cywilizacyjnemu?
M.B.T.: Oczywiście, uważam i jestem przekonany, że rozważny postęp technologiczny jest niezbędny i często chroni nas przed wieloma zagrożeniami. Jednak istnieją firmy, które nieopatrznie powodują zagładę. Właśnie temu się sprzeciwiam.
Gazeta: Jest, więc Pan zaciętym ekologiem?
M.B.T.: <śmiech> można by mnie tak nazwać, choć to moi znajomi przekonali mnie do wykupu tego miejsca.
Gazeta: Koledzy ekolodzy?
M.B.T.: <śmiech> oh nie, nie. Raczej uparta koleżanka i roztropny przyjaciel, którego na pewno można porównać do ekologa.
Gazeta: Czy w takim razie zdradzi Pan tożsamość, bądź co bądź naszych wybawicieli?
M.B.T.: Niestety myślę, iż woleliby pozostać anonimowi.
Gazeta: Oczywiście. A czy Pan mógłby powiedzieć coś o swojej osobie?
M.B.T.: Cóż... mógłbym, jednak nie wiem od czego zacząć <śmiech>
Gazeta: Ma Pan bardzo intrygujące nazwisko, w połowie polskie i w połowie amerykańskie.
M.B.T.: Tak. Jest to pamiątka po mojej matce, która mieszka w Stanach oraz po ojcu Polaku. Obojgu jestem dozgonnie wdzięczny i bardzo ich kocham, dlatego postanowiłem przyjąć oba nazwiska.
Gazeta: Wychowywał się Pan, więc w Polsce czy Ameryce?
M.B.T.: Początkowo w Polsce, tutaj przeżyłem swoje dzieciństwo. Natomiast od 15 roku życia spędziłem kilka lat w Stanach. Wróciłem jednak w wieku 22 lat.
Gazeta: Pan wybaczy pytanie, ale ile ma Pan teraz lat?
M.B.T.: W lipcu skończę 28 lat.
Gazeta: Zatem zaledwie w pięć lat zdobył Pan fortunę, to wielkie osiągnięcie.
M.B.T.: Ojj to nie było zaledwie 5 lat, ale aż 5 lat. To był trudny i ciężki okres pracy. Dużo zawdzięczam także rodzicom, którzy także zajmowali i wciąż się zajmują branżą komputerową. Co prawda mój tata przeszedł już na emeryturę, ale jeszcze czasem zdarza mu się po znajomości komuś pomóc w sprawie komputera. Duży wkład w rozwój firmy na kontynencie amerykańskim miała moja mama, która bardzo przekonywająco znalazła mi partnerów oraz współudziałowców.
Gazeta: Zatem cieszymy się, że tak wielki biznesmen zainwestował i poprawił budżet naszej gminy. A co zamierza Pan zrobić z tym terenem?
M.B.T.: Ależ to ja powinienem dziękować za pozwolenie wykupu tak cudownego miejsca. Nie zamierzam niszczyć lasu, poświęciłem i tak mały kawałek na budowę domu. Jednak więcej nie zamierzam nic zmieniać w tym krajobrazie. A teraz przepraszam, ale czas mnie nagli.
Gazeta: Oczywiście. Bardzo dziękujemy za wywiad.
M.B.T.: Proszę, nie ma za co. Do widzenia.
Gazeta: Do widzenia. Dziękujemy jeszcze raz.


Nie należy zatem bać się, że las zostanie wycięty. Wydaje się bowiem, iż Pan Tarszewski jest osobą uczciwą i szlachetną.

Redaktor Bartłomiej Błaszczyński
Pon 16:10, 17 Mar 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wilkołak Apokalipsa Strona Główna » "Anamae" Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin