Przegląd tematu
Autor Wiadomość
Sildre
PostWysłany: Czw 19:34, 18 Gru 2008    Temat postu:

... błysnęło ostrze podniesione z trawy przez potężną łapę Adama i mgłę przykryła nieprzenikniona ciemność. Cielsko upadło bezwładnie i poznaczyło źdźbła cuchnącą cieczą, która sączyła się z wszystkich ran. Potokami spływała po rękojeści sztyletu zagłębionego głęboko w jednym z licznych ślepi. Jovita...
Marcus
PostWysłany: Śro 22:28, 10 Gru 2008    Temat postu:

śmierć przychodziła szybko. Krwawa mgła przysłoniła mu oczy, gdy...
Sildre
PostWysłany: Pon 18:58, 08 Gru 2008    Temat postu:

... szarpnięciem oderwała trzymaną w pazurzastej dłoni część pająka, która została zaciśnięta w jej pięści. Pająk szaleńczo odskoczył, miotając się i krwawiąc obślizgłą posoką ziemię. W agonicznych drgawkach potykał się o swe pozostałe odnóża, a...
Marcus
PostWysłany: Pon 7:35, 02 Cze 2008    Temat postu:

uśmiechnęła się gdy...
Sildre
PostWysłany: Nie 23:32, 01 Cze 2008    Temat postu:

zaczął szamotać się i jakby popiskiwać, a Jovita tylko...
Marcus
PostWysłany: Nie 10:48, 01 Cze 2008    Temat postu:

coś co zwisało mu z podbrzusza, pająk ...
Sildre
PostWysłany: Sob 16:17, 31 Maj 2008    Temat postu:

...miały rozszarpać podbrzusze pająka. Jednak, gdy tylko Adam doskoczył do wroga pozornie delikatne odnóża odepchnęły jego dłoń ze srebrnym sztyletem, który poleciał gdzieś w trawę. Wściekła Jovita zdołała jednak otrząsnąć się na tyle by zamiast szarpać leżące na niej ciało zacisnęła swe potężne ramiona i ścisnęła pająka za...
Marcus
PostWysłany: Sob 10:50, 31 Maj 2008    Temat postu:

zadać jak mu sie zdawało ostateczne ciosy które...
Sildre
PostWysłany: Czw 21:11, 29 Maj 2008    Temat postu:

...cząsteczki świadomości nie potrafiły przebić się przez dominującą wściekłość. Jovita w ciele bestii doskoczyła do pająka i błyskawicznie przeorała chitynowy pancerz jednego z odnóży. Na oślep przy dziwnym posyku poczwary zadawała swe ciosy pazurami i wgryzała się kłami w jakąkolwiek część cielska. Widząc zacięty atak Jovity i szybkie kontry pająka, Adam nie czekał i mocniej chwycił srebrny sztylet, który teraz wyglądał śmiesznie w zaciśniętej na nim wielkiej łapie. Pająk właśnie uskakiwał zwinnie od rozwścieczonej Jovity by po chwili doskoczyć do niej i wbić kły w jej ciało. Adam doskoczył do walczących zaskakując poczwarę, gdy schylił się i mocnym cięciem podciął jedno z jej odnóży. Ciemna posoka rozlała się na ziemię, a pająk zachwiał się i zaskrzeczał niemal niedosłyszalnie z bólu. Mężczyzna nie czekając powstał i chwycił drugą łapą podciętą kończynę. Wsparł się o ciało pająka i z całych sił pociągnął nogę pająka, która została mu w dłoni. Wielka wilcza bestia upadła plecami na ziemię. Jovita zaś trafiła pazurami na odwłok pająka lekko odwróconego do drugiego napastnika. Chitynowy pancerz jednak nie pozwalał jej rozerwać wroga na strzępy. Adam podniósł się i ruszył na pająka całym swym ciałem. Impet przewrócił Jovitę i stwora, który wylądował na niej wierzgając chwilę odnóżami by się podnieść. Jednak błyskawicznie Adam odzyskał lekko zachwianą równowagę i doskoczył do wroga by...
Marcus
PostWysłany: Śro 11:19, 28 Maj 2008    Temat postu:

zaczęła nacierać z furią na pająka.
Sildre
PostWysłany: Śro 11:09, 28 Maj 2008    Temat postu:

...z bólem Jovita spojrzała na pajęcze odnóża, które odrzuciły niedbale ciało ich siostry. Coś pękło w Jovicie, gdy ujrzała kolejnego pająka bezczeszczącego to co kochała. Cichy syk znowu wdzierał się do jej umysłu, ale ściana gniewu, które w niej urosła zmiażdżyła go nie dając dojść do świadomości znaczenia przekazu. Wściekłość zalała jej ślepia i dziewczyna nie bacząc na towarzysza...
Marcus
PostWysłany: Śro 11:04, 28 Maj 2008    Temat postu:

To nie one ich zaatakowały, ona dalej leżała cicha i martwa, jednak z ziemi pod nią coś się wydobywało coś co dobrze znali. Ich wielonożny wróg kolejny pająk...
Sildre
PostWysłany: Śro 10:35, 28 Maj 2008    Temat postu:

... nie zdziwił ich brak szczeniaka. Dobrze widzieli i wiedzieli, że zabrał go tamten pająk. Zniknięcie Mistrza również nie było zaskakujące, gdyż jak długo mógłby on znieść widok martwej córki. Jednakże w pierwszej chwili zdumiało ich, że ciało pozostało opuszczone. Gdy tylko poczuli fetor w ich sercach zagościł niepokój przemieszany z nienawiścią i odrazą. Gdy tylko odkryli źródło, uczucia te pogłębiły się. Widząc wyciekającą ciecz stanęli w pozycji gotowej do walki, oboje przyjmując postaci półwilków-półludzi. Wielkie hybrydy tych dwóch ras stały gotowe do obrony, nie miały początkowo zamiaru ruszać na zbezczeszczone zwłoki Natashy. Jednak...
Marcus
PostWysłany: Śro 10:15, 28 Maj 2008    Temat postu:

tylko ciało jego córki. Mistrza i szczeniaka nigdzie mnie było. Był jednak ulotny zapach czegoś dziwnego, bardzo dziwnego. Zapach jakby gnicia i rozpadu. Nie szukali długo i zaleźli źródło owego zapachu, było to ciało Natashy. zewnętrznie nie było tego widać lecz silny fetor unosił się nad ciałem, a potem poruszyło się jakby nieznacznie i gęsty czarny płyn zaczął wyciekać z otworów jej ciała, oni zaś...
Sildre
PostWysłany: Śro 9:30, 28 Maj 2008    Temat postu:

...został zraniony. Zdumiał ją ogromny wysiłek jaki musiała włożyć by zmusić swe kończyny do ruchu. Pierwsze kroki były raczej powolnym zataczaniem się niby pijanej dziewczyny. Jednak wzmocniony ból i złe przeczucie odrzuciły paraliżujące ciało myśli i dźwięczący cicho w jej głowie złowieszczy szept. Zmusiła się do biegu. Jak nigdy dotąd odczuwała ogromne zmęczenie wysiłkiem. Ale biegła. Mechanicznie. Nie rejestrując obrazów drzew i korzeniu, które musiała omijać. Biegła. Czuła, że jej cel jest blisko i intuicja nie zmyliła jej. Zobaczyła Adama zbroczonego we własnej krwi cieknącej z prawej piersi. Białe kły wilka, jedyne co udało mu się wymusić na ciele przy szybkich atakach pająka, zaciskał mocno. Dłoń kurczowo trzymała srebrny sztylet, podobny temu który Adam widział w trawie. Jego własny prezent, choć potężny nie zadał śmierci poczwarze, choć na jego ostrzu widniała niemal czarna posoka. Pająka jednak nie było widać, ani nawet już czuć. Jovita podbiegła całkowicie już otrząśnięta z odrętwienia i przykucnęła przy rannym przyjacielu. Chciała coś powiedzieć lub zapytać o coś, ale tysiące myśli biły się w jej głowie i nie wiedziała od czego zacząć. Adam wyczuł to i tylko z trudem się uśmiechnął.
- Przecież wiesz, że przeżyje... ale to bydle wyśledzę i zabije. Zatrzymał się nagle w biegu skoczył na gałęzie drzew. Byłem głupi, bo myślałem że będzie długo uciekał. Zrzucił na mnie te lepkie cholerstwo i doskoczył by ugryźć w pierś. Uciekł. Ale nie zabije dziecka. Zdążymy go odnaleźć. Bieg na północ. - wyczerpujący jej pytania monolog Adama uspokoił ją na tyle by tylko skinęła głową przyznając rację. Rozejrzała się w około. Dopiero teraz zobaczyła połamane gałęzie nad sobą, wiszące ledwo co jakby zaraz miały spaść im na głowy. Obejrzała Adama. Jego ciało oblepiała niemal przejrzysta, delikatna nić. Dotknęła go. Był cały w lepkim jedwabiu, który połyskiwał teraz w promieniach słońca, które na nich padły po wyjściu zza chmur. Spojrzała na jego ranę. Chyba goiła się. Krew toczyła się coraz leniwiej. Ale Jovita nie miała zamiaru ryzykować, bo normalnie tej rany już by nie było. Wyciągnęła ręce. Adam próbował je odepchnąć z dumnym grymasem na zbolałej twarzy. Jednak odpędziła go, o wiele silniejsza od wyczerpanego Adama. Dziwiło ją co też jest to za rana, bo jej towarzysz zdawał się z każdą sekundą powolniejszy i słabszy, choć z rany niewiele krwi upłynęło by tak osłabić wielkiego wojownika. Jeszcze raz wyciągnęła dłonie i po chwili miękkie światło rozlało się na jego pierś. Poczuł przyjemne ciepło, które promieniowało do reszty ciała. Jovita poczuła dziwny wysiłek używając swego daru. Nie była to zwykła rana, toczyła się w niej jakaś trucizna, a ona walczyła z nią. Długie minuty mijały nim dziewczyna na dobre odsunęła dłonie. Po ranie została jedynie pomarszczona przy brzegach blizna. Adam spojrzał na nową pamiątkę i sapnął niezadowolony.
- Przypomnienie jak nieudolny jestem? - warknął bardziej na siebie niż na Jovitę.
Pokręciła głową.
- Nie. Raczej przypomnienie jak wiele celów łączy teraz nasze drogi.- Adam dotknął blizny i w jego oczach rozbłysła chęć działania. Przeniósł wzrok na Jovitę. Uśmiechnął się.
- Na pewno pomylono Twój patronat, gadasz jak cholerny galiard.- zgryźliwa uwaga, choć powiedziana dziwnym tonem była żartem, świadczył o tym nie znikający uśmiech.
Z pomocą dziewczyny potężny mężczyzna wstał. Oboje wiedzieli, że nic tu już po nich. Czarna posoka zostawiła ślad po poczwarze, jednak musieli wpierw złożyć swojego rodzaju raporty królowi. Wrócili niechętnie do miejsca, gdzie zostawili Mistrza i zastali tam...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.